Kamienica przy ul. Stalowej 1

Ulica Stalowa 1. Róg 11 Listopada i Inżynierskiej. Każdy Prażanin zna ten adres. Słynna kamienica, której widok z przeciwległej strony, poprzez rozpostarte niczym pajęcza sieć druty tramwajowe, jest niemniej znany niż to, co się w niej dawniej znajdowało.

Serce Nowej Pragi, tu także mieścił się sławny sklep z czekoladą i cukierkami firmy „Fuchs i Synowie”.
Ale to przede wszystkim miejsce „narodzin” samozwańczego ambasadora prawobrzeżnej Warszawy, Teofila Piecyka.

Teofila Piecyka, który był i nadal jest barwnym komentatorem codziennego życia szemranej, lecz klawej ferajny z praskich i, a jakże, targóweckich oficyn. Został powołany do wiecznego życia na stronach wielu opowiadań, powieści i felietonów przez pewnego warszawiaka z Woli, który prowadził wspomniany sklep ze słodyczami rodziny Fuchs. Warszawiaka nie od parady, bo samego Stefana Wiecheckiego.

Stefan Wiechecki „Wiech” na Szmulowiźnie. Narodowe Archiwum Cyfrowe, Zbyszko Siemaszko.

Niezapomniany „Wiech” mieszkał do wiosny 1939 roku w kamienicy przy Stalowej 1. Mieszkając w środku tętniącego życiem rozdroża zetknął się z realiami panującymi za elewacjami pięknych kamienic. Mimo, że pierwotna twórczość Wiecheckiego skupiała się na życiu Woli i Śródmieścia, prawobrzeżne rubieże Stolicy nie zostały pominięte, bo po prostu nie mogły. Większe zainteresowanie naszą częścią Warszawy zaczął wykazywać jednak dopiero po wojnie. Winne temu były nieodwracalne zniszczenia wojenne i późniejsze śródmiejskiej tkanki miejskiej. Jak określał Tuwim Wiecheckiego, „Homer warszawskich ulic” w poszukiwaniu dawnego miasta odnalazł prawdziwą warszawską duszę u mieszkańców Szmulek, Nowej Pragi i Targówka.

To właśnie po naszych ulicach, po Radzymińskiej, po Księcia Ziemowita, po Szwedzkiej przechadzali się najwybitniejsi obywatele Warszawy, jak szwagier Piekutoszczak, Walery Wątróbka, czy Gienia.